Studia to nie tylko czas nauki, zabawy i poznawania nowych ludzi, ale przede wszystkim najlepszy okres, na zdobywanie doświadczenia na rynku pracy. Nie oznacza to jednak, że już na pierwszych zajęciach należy zacząć rozglądać się za pracą.
Studia rządzą się swoimi prawami: nie chodzi się codziennie na godzinę ósmą, czasami całe dni są wolne, a kiedy indziej zajęcia zaczynają się po południu i trwają do wieczora. Warto wciągnąć się w nowy rodzaj życia, który zakończy się obronieniem dyplomu – do czego ewentualnie dąży każdy student. Ale zanim wkroczycie w dorosłe życie, czeka was kilka niepowtarzalnych i niezapomnianych lat. Ponieważ studia to najlepszy czas na to, by czerpać z życia pełnymi garściami, uczyć się nie tylko wybranych przedmiotów, ale też relacji międzyludzkich i zdobywać nowe doświadczenia. Przez liceum nawet najoporniejszych przepychali rodzice i nauczyciele. Uczelnia to wyższa szkoła jazdy. Ile wyniesiecie z tych trzech, pięciu lat, zależy tylko od was.
Dla kogo praktyki?
Większość praktyk i staży oferowanych przez uczelnie oraz współpracujące z nimi firmy i instytucje stworzona jest z myślą o studentach II, III i IV roku. Nie oznacza to jednak, że nie można się rozglądać za dodatkową pracą już na pierwszym roku. W zależności od kierunku i ilości zajęć, praktykować w wybranym miejscu można w trakcie semestru, choć najbardziej popularną formą zdobywania doświadczenia i zarabiania dodatkowych pieniędzy są praktyki i staże letnie. Po co zajmować się czymś takim na studiach? Przecież na pracę będę miał jeszcze tyle czasu po skończeniu nauki – pomyślą niektórzy. Ale czy nie warto zająć się szukaniem swojego miejsca na ziemi właśnie teraz, kiedy ma się więcej czasu i niewiele obowiązków? Praktyki w interesującym nas zawodzie nie tylko służą zdobywaniu wpisów do naszego CV czy zarabianiu pieniędzy, ale przede wszystkim sprawdzeniu, czy dana tematyka, zawód, a nawet kierunek zwyczajnie nas interesują. Możliwość zmiany zdania, bezpłatnego studiowania kilku kierunków i decydowania, co nas naprawdę zajmuje, jest jedną z większych zalet polskiego systemu edukacji. W przeważającej ilości uczelni zagranicznych za możliwość nauki na studiach trzeba płacić – i to czasami całkiem pokaźne sumy.
Lepiej późno niż wcale?
Dodatkową zaletą staży studenckich jest możliwość lepszego zaprezentowania się potencjalnemu pracodawcy. O wiele chętniej zatrudniani są ludzie, którzy mają pojęcie o regułach rządzących na rynku pracy, wiedzą, jak działa firmowa hierarchia i potrafią wpasować się w działania zespołu. Wbrew pozorom zdobycie praktyki nie jest łatwym zadaniem, a im później zaczniemy się rozglądać, tym mniejsze mamy szanse. W końcu lepiej jest zatrudnić kogoś młodszego, komu zależy. Jeśli staży zaczniemy szukać dopiero po skończeniu studiów, możemy spotkać się z pytaniem: co robiliście przez ostatnie lata? Odpowiedź, że byliście zajęci nauką, nie wystarczy, a średnia 5,0 może i daje stypendium, ale robi mniejsze wrażenie niż możliwość pochwalenia się nawet kilkumiesięczną pracą w zawodzie. Pracodawcy zdają sobie sprawę, że studenci muszą pogodzić naukę i pracę, dlatego praktyki można odbywać w niepełnym wymiarze godzin. W niektórych firmach da się ustalić dni, a nawet godziny praktykowania, w innych staże odbywa się przez dwa-trzy miesiące wakacji.
Gdzie szukać?
Jak jednak szukać interesujących nas praktyk i jak się na nie dostać? Sposobów jest kilka. Warto przejrzeć strony internetowe okolicznych firm, zarówno międzynarodowych korporacji, jak i mniejszych przedsiębiorstw. Wszystko zależy od tego, co nas interesuje i jaki kierunek studiujemy: inne stanowiska będą ciekawe dla studentów informatyki, a inne dla adeptów bibliotekoznawstwa.
Miejscem, które pomaga znaleźć najbardziej odpowiednie praktyki, jest znajdujące się na każdej uczelni Akademickie Biuro Karier. Można udać się do niego osobiście, ale także przejrzeć propozycje staży zamieszczone na stronie internetowej biura. Warto również pójść na Targi Pracy. Urządzane w ten sposób bezpośrednie spotkania pracowników firm ze studentami to nie tylko świetna okazja dla młodzieży, by podpytać się u źródła o warunki pracy i możliwości zatrudnienia, ale też sposób dla firm na zareklamowanie się i budowanie bazy potencjalnych pracowników. Dlatego warto na takie targi wziąć przygotowane wcześniej, aktualne CV. Kto wie, może nasze zainteresowania i dotychczasowe działania okażą się wystarczająco ciekawe, byśmy pewnego dnia dostali telefon z propozycją zatrudnienia albo stażu? Należy jednak pamiętać, żeby celować w firmy i stanowiska zbliżone do naszych studiów i wymarzonego zawodu.
Praktyk możemy również szukać na różnych portalach internetowych skierowanych do studentów. Warto także śledzić konkursy i programy mające na celu aktywizację studentów. Na szczeblu ogólnokrajowym na uwagę zasługuje zrzeszający firmy z całej Polski, organizowany przez Pwc i „Gazetę Wyborczą”, pod patronatem medialnym radiowej Trójki, konkurs „Grasz o Staż”. Cieszy się on dużą renomą, ale też zgłasza się do niego więcej osób. Dlatego jeśli dopiero stawiamy pierwsze kroki w branży praktyk i staży, większą szansę na sukces i wygraną w konkursie będziemy mieli na szczeblu lokalnym. Interesującym pomysłem są także połączone z pracą wyjazdy zagraniczne. Biorąc udział w jednym z programów wyjazdowych, na przykład do Stanów Zjednoczonych, można nie tylko poznać kawałek świata, ale także „podszlifować” znajomość języka obcego czy po prostu zaprzyjaźnić się z innymi młodymi ludźmi. Programy wyjazdów zagranicznych to na przykład „Work&Travel”, „Resort America” czy „Camp America”.
Nie samą pracą żyje człowiek
A jak wygląda kwestia pieniędzy? Tutaj niestety bywa różnie. Pensja nie jest regułą, z prostego powodu: nie ma przepisów określających zarobki praktykantów. Stąd właśnie bierze się podwójne nazewnictwo szkoleń studenckich. Praktyki wiążą się z wolontariatem, a staże są płatne. Wolontariuszem możemy zostać właściwie wszędzie: instytucje kulturalne, szkoły, fundacje, szpitale i wszelkie ośrodki pomocy chętnie witają w swoich progach ludzi gotowych poświęcić swój czas dla innych. Na stażu średnio na miesiąc możemy zarobić od pięciuset do ośmiuset złotych brutto. Nie są to „kokosy”, warto jednak pamiętać o jednym: często zdarza się, że tam, gdzie poszliśmy tylko na staż, możemy dostać propozycję pracy. Jeśli nie, to i tak nie przekreśla naszych szans. Gdy pracodawca będzie szukać nowych pracowników, do udziału w rekrutacji zaprosi przede wszystkim sprawdzonych praktykantów, którzy znają firmę i oferowane przez nią usługi. W końcu ze stażu chcą skorzystać obie strony – warto o tym pamiętać.
Powiązane: