Proces ubiegania się o pracę to czas pełen emocji dla każdego kandydata. Starając się o pracę wielu z nas nie czuje, że w pełni na nią zasługuje. Często również składając CV w konkretne miejsce mamy poczucie, że oszukujemy sami siebie.

 

Niektórzy z nas czują, że nie są do końca uczciwi wobec potencjalnych pracodawców, jeśli chodzi o własne umiejętności i inteligencję. Wynika to z braku wiary w siebie i złego rozumienia pojęcia kompetencji.

Takie podejście nie skazuje nas od razu na przegraną w procesie rekrutacji. Trzeba tylko zapoznać się z kilkom wskazówkami, które ułatwią nam zmianę nastawienia i pozwolą cieszyć się wymarzoną pracą.

 

Nie bójmy się naszych kompetencji

Wielu z nas zanim wyśle CV, przegląda listę wymaganych kwalifikacji. Jeśli okazuje się, że na podanych dziesięć wymagań, spełniamy tylko osiem, najczęściej porzucamy myśl o aplikowaniu. To duży błąd. Pamiętajmy, że niektórych ze stawianych wymagań możemy nauczyć się już podczas pracy.

 

Skorzystajmy z pomocy

Możemy również skorzystać z rady profesjonalnego doradcy zawodowego czy współpracownika, którego uważamy za doświadczonego. Dzięki temu uzyskamy wartościowe wskazówki. Zamiast postrzegać nasze niedostatki jako przeszkody, wykorzystajmy je, by poszerzyć naszą wiedzę. Nie powinniśmy również zrzucać całej winy na siebie. Pamiętajmy, że nikt nie jest doskonały i wszyscy potrzebują kształcenia, by rozwijać się zawodowo – proponuje Małgorzata Majewska, ekspert monsterpolska.pl

 

Śledźmy swoje sukcesy

Musimy mieć świadomość, że nic nie stanie się bez konkretnego wysiłku. Pomocny może okazać się dziennik, w którym będziemy zapisywać wszystkie nasze nawet najmniejsze osiągnięcia. Obserwacja małych sukcesów da nam kompleksowe spojrzenie na całość naszej drogi do uzyskania pełni zadowolenia z pracy.

 

Kto pyta nie błądzi

Podczas rozmowy kwalifikacyjnej postarajmy się także zadawać pytania. To pomoże nam ocenić i uniknąć miejsc pracy w których pracownicy:

  • Czują się odizolowani
  • Zmuszani są do korporacyjnego "wyścigu szczurów"
  • Bazują jedynie na wynikach, a nie systemie współpracy
  • Każdy działa na własny rachunek - nie ma mentora

Każdy z powyższych czynników niekoniecznie musi spowodować, że stracimy wiarę w siebie, ale nagromadzone wszystkie razem mogą spowodować problem. Pytajmy, kto będzie przewodził w zespole, czy staniemy się jego częścią i czy istnieje ktoś, kto pomoże nam wdrożyć się w proces funkcjonowania firmy. Nie bójmy się zadawać pytań rekruterowi, ponieważ on doceni nasze zaangażowanie i gotowość do wykonywania stawianych obowiązków – zachęca Małgorzata Majewska, ekspert monsterpolska.pl.